wtorek, 4 listopada 2014

2

-Może jest od Hadesa ?-powiedziała Annabeth szeptem do Percy'ego - Bardzo możliwe. Zadaj jej kilka pytań. Wtedy się dowiemy co myśli.- Odszeptał Percy. -No więc Shadow ,co najczęściej robisz ,co lubisz robić?-Annabeth zapytała przyglądając się uważnie - Eee, lubię przebywać sama, ponieważ większość ludzi to idioci.. -Często uciekam z lekcji do lasu ,to mnie odpręża- wyznałam - Ohh. No dobrze. Zauważyłam, ze ubierasz się na czarno, tak wygląda codziennie twój strój czy taki "spontan" dzisiejszy? - zapytała ponownie. -Często się tak ubieram ,po prostu lubię czarny .-spuściłam głowę w dół ,czuję się jak na przesłuchaniu . - Wiesz kto to Hades? - zapytała mnie. -Tak ,słyszałam o nim na lekcji historii. - Dasz radę nam odpowiedzieć co o nim myślisz czy wolisz teraz odpocząć?            
 -Chciałabym zostać sama.-powiedziałam - Wolałabym aby jednak Percy z Tobą został. Dobrze?
 -Ok.- Annabeth wyszła, a ja zostałam tylko z Percym. Usiadł na łóżku i spojrzał mi w oczy . - Dobrze się czujesz? - zapytał mnie. -Nie jest źle .-uśmiechnęłam się lekko - Spróbuj zasnąć. Pomyśl, ze mnie tu w ogóle nie ma. - nie odezwałam się już do niego ,odwróciłam się i zasnęłam .Obudziłam się po mniej więcej godzinie. Nie było już nikogo ,wstałam i wyszłam na zewnątrz .Był już wieczór, mimo to było bardzo ciepło. Usłyszałam śmiechy ,poszłam w tamtą stronę ,skąd dochodziły. Zobaczyłam Annabeth w towarzystwie rudej dziewczyny, była mniejsza od niej. -Myślisz że ta przepowiednia dotyczy jej ? Pasuje na dziecko Hadesa .-Annabeth powiedziała do dziewczyny. - Bardzo prawdopodobne że nim jest .. - odpowiedziała jej. Nadepnęłam na coś i syknęłam ,spojrzały na mnie potem na siebie . -O co chodzi z tą przepowiednią?-zapytałam z rumieńcami na twarzy. Z rudowłosej wydobył się zielony dym i wypowiedziała słowa
- Dziecko Hadesa do obozu przybędzie , jego osobowość zagadką będzie.
 Panu Podziemi hełm cenny zaginie   ,tylko ono odnaleźć go może by nie pogrążyć herosów w wiecznej trwodze. Skrzydlaty przyjaciel pomoże mu by zginąć nie mógł  w pastwie burz. 

niedziela, 26 października 2014

1

Idę polną ścieżką, po raz kolejny zerwałam się z lekcji. Ścieżka się urywa i otaczają mnie drzewa . Jestem już w lesie, tutaj mogę wreszcie zostać sama, przemyśleć wszystko na spokojnie. Wspinam się na drzewo i siadam na grubej gałęzi ,wsłuchuje się w śpiew ptaków . Zamykam oczy i marzę o lepszym życiu. Naglę ,słyszę ociężałe kroki i pękające gałęzie ,zeskakuję z drzewa i biegnę przed siebie . Potykam się o wystającą gałąź, upadam. To coś jest coraz bliżej ,podnoszę się i biegnę dalej odwracając się za siebie .Zderzam się z kimś ,to chłopak w złotej zbroi z mieczem . Patrzymy się na siebie przez chwilę, przerywa nam ktoś za mną. Olbrzym trafił mnie czymś w nogę .Nieznajomy staje w mojej obronie ,a ja staram przesunąć się na bok ,z mojej nogi wydobywa się coraz więcej krwi  Zauważam, że oni na prawdę walczą, po kilku sekundach chłopak przebija mieczem olbrzyma. Podbiega do mnie ,pyta się o coś ale nie jestem w stanie tego zrozumieć ,bierze mnie na ręce w stylu ślubnym  i idzie w głąb lasu . Cały czas coś do mnie mówi, ale ja nic nie słyszę, zamykają mi się powieki.  Umarłam ? Nie, na pewno nie nadal czuję ten cholerny ból w lewej nodze. czuje się jakby upłynęło kilka dni ,otwieram powolnie oczy.Poraziło mnie białe światło , oczy z sekundy na sekundę przyzwyczajają się do rażącego światła. przede mną stoi ten sam chłopak co wcześniej i dziewczyna o blond włosach .Trzymają się za ręce, dziewczyna coś mówi do niego ale nie mogę usłyszeć, ponieważ rozmawiają szeptem. Spojrzałam na nogę ,była owinięta grubą warstwą bandaży.Nie mogę nią ruszyć nawet o milimetr. Mój słuch powoli zaczął się wytężać i mogłam usłyszeć ciche słowa wypowiadane przez chłopaka - Myślisz, ze się obudzi? - powiedział do dziewczyny -Raczej tak ,to nic poważnego.-odpowiedziała blondynka - Mam nadzieje, nie możemy stracić kolejnego herosa... Poruszyłam się niespokojnie ,co to ma oznaczać ?  Cztery pary oczu zwróciły się ku mnie.
 -Gdzie jestem ? I kim wy jesteście ? -wydukałam cichym głosem - Jesteś w Obozie Półkrwi, Obozie Herosów. - powiedziała dziewczyna. -Nie mogę tu zostać ,muszę wrócić do domu .-oznajmiłam - No to mamy problem. - powiedział chłopak i popatrzył na blondynkę. -Musisz tu zostać ,inaczej cię zabiją .-dodała dziewczyna - Annabeth... Powiedz jej o naszym świecie, wtedy powinna zmienić zdanie co do swojego powrotu do domu. - powiedział. Spojrzałam wyczekująco na szarooką dziewczynę . - Eee... Może najpierw się przedstawimy, co ty na to? - powiedziała i spojrzała karcąco na chłopaka. -Jestem Percy ,a to Annabeth .A ty jak się nazywasz ? -chłopak spojrzał w moją stronę lekko się uśmiechając . - Shadow. - odpowiedziałam cicho.